Info

Więcej o mnie.

Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Wrzesień1 - 0
- 2015, Sierpień1 - 3
- 2015, Lipiec17 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj8 - 0
- 2015, Kwiecień11 - 2
- 2015, Marzec9 - 2
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń11 - 11
- DST 31.00km
- Czas 02:30
- VAVG 12.40km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Planetka
- Aktywność Jazda na rowerze
Małe kółeczko.
Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 10.01.2015 | Komentarze 2
Pierwsza wycieczka w nowym roku.
Trzeba w końcu rozruszać stare gnaty po długiej przerwie w jeżdżeniu i szykować się do sezonu, w którym liczę na zrobienie 200 km.
Do tej pory mój rekord wynosił niecałe 150 km i to na starym rowerze, a więc poprzeczka raczej niewygórowana.
Po drodze wykonałem kilka fotek (a jakże). Jako, że na zadupiu najczęściej natknąć się można na wszelakie obiekty kultu religijnego, to i zdjęcia takowych często będą gościć w mych wpisach. Podtekstów jednakowoż doszukiwać się nie należy. Ot - zwykłe dodanie kolorów i ilustracji do wycieczki. Wszak o zdjęcie krowy na polu o tej porze roku trudno.
I tak oto - jeden z przystanków wymusił na mnie drewniany krzyżyk w Sepnie:

W tle charakterystyczny element wiejskiego pejzażu w postaci malowniczej chaty krytej eternitem.
Jako, że pierwszy raz jeżdżę w zimie (o ile można to nazwać zimą), to wyjazd traktuję po części jako wyczucie stroju adekwatnego do warunków. Z jednej strony coby nie zmarznąć (choć nie należę zdecydowanie do zmarzlaków - wręcz przeciwnie - prawie zawsze jest mi gorąco), a z drugiej (i to ważniejsze), ażeby się nie zgrzać i nie spocić co wiadomo, do czego mogłoby doprowadzić. I tak - o ile w korpus było mi ciut za ciepło, o tyle stopy lekko mi zmarzły mimo ciepłych butów treningowych i dwóch par skarpetek. W nogi za to było ok - spodnie oraz bielizna termoaktywna z pełnymi nogawkami były dobrym wyborem. A wiadomo - nogi najważniejsze. Zimne mięśnie (w szczególności ich głębokie partie) + wysiłek = nieprzyjemne kontuzje.
Innym razem przystanąłem sobie w Przecławiu, aby uwiecznić dość awangardowy krzyż w nieco innym wykonaniu. Nie dość, że ze zbrojonego betonu, to jego proporcje są dość... ciekawe. Żeby nie rzec, dyskusyjne. Miłego przewijania ekranu. ;)

Aura zdecydowanie jesienna, jak na tegoroczną zimę. 4 st. w plusie i wicher niespokojny. Z racji, że wycieczka nie miała charakteru liniowego, to raz doświadczałem wmordęwinda, innym razem skokuwbok, po chwili z ukosa, żeby za moment dostać kopa w zad (no z wiatrem od tylca to akurat dobrze mi się śmiga). ;)
W Zielątkowie dla odmiany natknąłem się na... krzyż! A jakże!. :)

Ale nie tylko. Była też kamienna grota zamieszkana przez pewną dzieciatą dziewicę:

Był też kamień, ustawiony w hołdzie dzielnym strażakom z OSP w Zielątkowie, którzy polegli w II Wojnie Światowej. Chwała im!

I zbliżenie na tablicę:

Na tę samą dziewicę natknąłem się też w Żydowie, jak stała sobie na jakiejś kolumnie:

Wycieczka ogólnie rzecz biorąc była ciekawa pomimo nieprzyjemnego wiatru.
Jazda zimą nawet mi się podoba pomimo konieczności ubierania się cieplej, niż latem.
Niebawem wpis z kolejnego wypadu. :)
Kategoria Trochę zimno, Takie tam kręcenie, Wiejskie tereny, Wiatry Niespokojne, 0-49,99
Komentarze
romulus83 | 22:15 sobota, 10 stycznia 2015 | linkuj
Przydrożne krzyże i kapliczki są nieodzownym, kulturowym elementem naszego krajobrazu. Czasem można natknąć się na prawdziwe perełki. Co do drugiego zdjęcia. Chyba najbardziej nieproporcjonalny krzyż stoi na Bocianiej Górze, koło Miłosławia. Kilkanaście metrów wysokości, a rozpiętość ramion, to zaledwie 2-3 metry. Wystaje ponad drzewa (teren lesisty), i podtrzymują go odciągi.
Ciekawa fotorelacja. P.S. Jeszcze się nie spotkałem, na tym portalu z podtekstami nt. krzyży, i kapliczek. :)
Ciekawa fotorelacja. P.S. Jeszcze się nie spotkałem, na tym portalu z podtekstami nt. krzyży, i kapliczek. :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!