Info

Więcej o mnie.

Znajomi
Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Wrzesień1 - 0
- 2015, Sierpień1 - 3
- 2015, Lipiec17 - 0
- 2015, Czerwiec9 - 0
- 2015, Maj8 - 0
- 2015, Kwiecień11 - 2
- 2015, Marzec9 - 2
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń11 - 11
- DST 128.74km
- Czas 05:44
- VAVG 22.45km/h
- VMAX 39.92km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 633m
- Sprzęt Byczek
- Aktywność Jazda na rowerze
Obrzycko po raz drugi i od tyłu.
Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 14.07.2015 | Komentarze 0
W związku z tym, że wczoraj nawarzyłem czegoś, co niedługo będę musiał wypić, całą sobotę miałem zajętą i nie mogłem niestety nigdzie się wybrać pomimo zajebiaszczej pogody.
Niemniej na niedzielę zaplanowałem jakiś wypad, choć nie miałem już za bardzo czasu na planowanie samej trasy. Zdecydowałem więc, że pojadę w miejsce, które już znam, a więc do Obrzycka. Jest to już drugi wypad do tego miasteczka w tym roku. Pierwszy raz byłem tam w styczniu.
Tym razem trasa lekko zmodyfikowana. Ponieważ punkt startu był w innym miejscu wyszło mi kilkadziesiąt km więcej. Ponadto dla odmiany pętelkę zrobiłem w drugą stronę niż pół roku temu.
Dziś mniej szczegółów i zdjęć, niż poprzednim razem. Jeśli komuś więc będzie mało, to może wrócić do styczniowego wpisu i go przeczytać. Tyle, że od tyłu, jeśli będzie chciał zachować chronologię. :)
Za Szamotułami - wjeżdżając do Piotrkówka usłyszałem stukanie. Nie było to nic innego, jak klekot boćków. Zacząłem się rozglądać po okolicznych dachach stodół, ale nie mogłem nigdzie dostrzec ptaszysk. Okazało się, że są prawie dokładnie nade mną na lampie ulicznej. :)

Po drodze zwiedzanie rynku i odwiedziny pobliskiego kościoła oraz cmentarza.
Przejeżdżając przez most nie mogłem się powstrzymać i pyknąłem tradycyjną już fotkę ratusza z rzeką na pierwszym planie. Coś czuję, że to będzie tak samo jak z estakadą kolejową.

Stąd czym prędzej udałem się do pobliskiego parku z pała cykiem, gdzie po przekroczeniu bramy zsiadłem z Byczka i zacząłem sobie po prostu spacerować. Stwierdzam, że o wiele lepiej się spaceruje, gdy temperatura wynosi ponad 20 st., a nie ledwo ponad zero. :)
Stwierdzam też, że choć drzewa wokół się zazieleniły, to sam pała cyk wygląda niezmiennie ładnie.

Podobnie zresztą jak przylegające doń budynki.


Po pokrążeniu po parkowych alejkach zszedłem na dół nad rzekę, gdzie urządziłem sobie popas. Dla porównania ze styczniem wykonałem też fotki pokazujące stan samej rzeki.


Na siedzeniu, dumaniu, posilaniu się i "kątempluciu" zeszło mi z dobrą godzinkę po czym uznałem, że czas chyba powoli wracać. No i tak też zrobiłem.
Po drodze zrobiłem jeszcze mały przystanek w Bąblinie u ojczulków czy tam braciszków, a w Obornikach na rynku, gdzie musiałem odbić pomnik papieża z rąk żab. Nie może być przecież tak, że na samym rynku stoi coś zielonego, a ja obojętnie przejeżdżam obok. ;)
Na wylocie z Obornik trafiłem na słynny już na BeeSie podjazd.

W większości przypadków jego zdjęcia wykonywane są od drugiej strony co oznacza, że dla osób je wykonujących jest on nie tyle podjazdem, co zjazdem. Tym razem dla odmiany fotka z drugiego końca. ;)
Różnica poziomów niby niewielka - na oko jakieś 40-50m. Niemniej odcinek na tyle krótki, że da się odczuć.
Dalej jechałem bez zbędnych przerw, bo do domu jeszcze trochę, a na niebie zaczęły się pojawiać chmury. Wg prognoz miały się faktycznie pojawiać, ale przynajmniej godzinę później. No i jak tu wierzyć pogodzie?
Trochę mnie dopadł deszcz, ale na szczęście przestało padać zanim zmokłem. Uznaję więc, że to był tylko letni kapuśniaczek.
Niemniej to, co się wydarzyło za oknem jakąś godzinkę po moim powrocie, mianem kapuśniaczka już nazwać nie można. :)
Jeśli pogoda i warunki pozwolą, to mam w planach dwie ciekawe koncepcje liniówek połączone ze skorzystaniem z usług przewoźnika szynowego. Muszę tylko dopracować szczegóły. :)
Kategoria 100-149,99, Łańcuch_B2, Wiejskie tereny, Zero wiateru, Zwiedzanie
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!