Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jegomosc z miasteczka Poznań Zadupie. Mam przejechane 2651.50 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.93 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Jegomosc.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2015

Dystans całkowity:495.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:31:16
Średnia prędkość:15.84 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:45.03 km i 2h 50m
Więcej statystyk
  • DST 31.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 12.40km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Planetka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Małe kółeczko.

Sobota, 3 stycznia 2015 · dodano: 10.01.2015 | Komentarze 2


Pierwsza wycieczka w nowym roku.


Trzeba w końcu rozruszać stare gnaty po długiej przerwie w jeżdżeniu i szykować się do sezonu, w którym liczę na zrobienie 200 km.
Do tej pory mój rekord wynosił niecałe 150 km i to na starym rowerze, a więc poprzeczka raczej niewygórowana.

Po drodze wykonałem kilka fotek (a jakże). Jako, że na zadupiu najczęściej natknąć się można na wszelakie obiekty kultu religijnego, to i zdjęcia takowych często będą gościć w mych wpisach. Podtekstów jednakowoż doszukiwać się nie należy. Ot - zwykłe dodanie kolorów i ilustracji do wycieczki. Wszak o zdjęcie krowy na polu o tej porze roku trudno.

I tak oto - jeden z przystanków wymusił na mnie drewniany krzyżyk w Sepnie:

Krzyż w Sepnie
W tle charakterystyczny element wiejskiego pejzażu w postaci malowniczej chaty krytej eternitem.

Jako, że pierwszy raz jeżdżę w zimie (o ile można to nazwać zimą), to wyjazd traktuję po części jako wyczucie stroju adekwatnego do warunków. Z jednej strony coby nie zmarznąć (choć nie należę zdecydowanie do zmarzlaków - wręcz przeciwnie - prawie zawsze jest mi gorąco), a z drugiej (i to ważniejsze), ażeby się nie zgrzać i nie spocić co wiadomo, do czego mogłoby doprowadzić. I tak - o ile w korpus było mi ciut za ciepło, o tyle stopy lekko mi zmarzły mimo ciepłych butów treningowych i dwóch par skarpetek. W nogi za to było ok - spodnie oraz bielizna termoaktywna z pełnymi nogawkami były dobrym wyborem. A wiadomo - nogi najważniejsze. Zimne mięśnie (w szczególności ich głębokie partie) + wysiłek  = nieprzyjemne kontuzje.

Innym razem przystanąłem sobie w Przecławiu, aby uwiecznić dość awangardowy krzyż w nieco innym wykonaniu. Nie dość, że ze zbrojonego betonu, to jego proporcje są dość... ciekawe. Żeby nie rzec, dyskusyjne. Miłego przewijania ekranu. ;)

Wysoki krzyż w Przecławiu


Aura zdecydowanie jesienna, jak na tegoroczną zimę. 4 st. w plusie i wicher niespokojny. Z racji, że wycieczka nie miała charakteru liniowego, to raz doświadczałem wmordęwinda, innym razem skokuwbok, po chwili z ukosa, żeby za moment dostać kopa w zad (no z wiatrem od tylca to akurat dobrze mi się śmiga). ;)

W Zielątkowie dla odmiany natknąłem się na...      krzyż! A jakże!. :)

Krzyż w Zielątkowie

Ale nie tylko. Była też kamienna grota zamieszkana przez pewną dzieciatą dziewicę:

Grota w Zielątkowie

Był też kamień, ustawiony w hołdzie dzielnym strażakom z OSP w Zielątkowie, którzy polegli w II Wojnie Światowej. Chwała im!

Kamień OSP w Zielątkowie 1
I zbliżenie na tablicę:

Tablica na kamieniu w Zielątkowie.

Na tę samą dziewicę natknąłem się też w Żydowie, jak stała sobie na jakiejś kolumnie:

Marysia w Żydowie
Wycieczka ogólnie rzecz biorąc była ciekawa pomimo nieprzyjemnego wiatru.
Jazda zimą nawet mi się podoba pomimo konieczności ubierania się cieplej, niż latem.

Niebawem wpis z kolejnego wypadu. :)